Chyba popsuł mi się czytnik książek. Oczywiście nie mogło byc lepszego momentu tylko okres kwarantanny. A miałam takie plany czytelnicze. Wiele rzeczy ostatnio się sypie a problemy wracają jak bumerang. Dotyczy to także terapii. Co z terapeutką znajdziemy rozwiązanie, żeby się spotykac to zaraz te nowe mozliwości są blokowane jedne po drugich. I do tego stopnia, że ostatecznie musiałyśmy się przenieśc na skype. Bo nawet prywatnie nie może się spotykac z pacjentami. Oczywiście to wymysł MZ. Na razie taka sytuacja będzie się utrzymywała przez dwa tygodnie. Co będzie dalej tego nikt nie wie.
Nie wiem, co ze sobą począc. Nie lubię chodzic do pracy ale dobrze, że ta praca jest, bo w domu bym zaczęła świrowac. I to tyle. Upiekłam gofry, ale nie miałam z czym zjeśc, więc poszły tak na sucho.
Tyle zamieszania przez durnego wirusa :< Trzymaj się ♥
OdpowiedzUsuńA może udałoby się z konsutlacjami online? To sie swietnie sprawdza :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie https://powrotnadiete.blogspot.com/