Wstałam wcześniej, powoli szykuję się do wyjścia na basen a potem praca. Wczoraj kupiłam sobie nowy strój, jednoczęściowy, czarny z ciekawą fakturą. Bardzo mi do twarzy w nim. Przy kasie okazało się, że jest - 20 % na tekstylia, więc załapałam się na fajną zniżkę.
Teraz piję kawę i czekam, aż ziemniaki się ugotują. Zrobię na obiad ziemniaki z jajkami sadzonymi i trochę papryki jako dodatek. Powinnam zjeść śniadanie przed wyjściem ale nie mam apetytu. Po drodze kupię jakiś owoc, żeby zjeść po wyjściu z basenu a może nawet zjem w drodze.
Wczoraj miałam słaby dzień. Nie pod kątem jedzenia, z tym było ok. Chodzi o nastrój a raczej jak ja to nazywam zasoby energetyczne. W ogóle nie było we mnie życia. Przeleżałam całą niedzielę. Nawet naczyń nie pozmywałam a jest tego cała góra. Mój K. zrobił pranie, więc na mnie spadła kuchnia. Trzeba przyznać, że ostatnio jemu lepiej wychodzi dbanie o mieszkanie.
Moja elektroniczna waga pokazuje mi dzisiaj 64,9 (!). Makabra. W każdym razie chcę chodzić od dzisiaj na basen przez cały miesiąc i zważyć się dopiero ostatniego dnia marca. Co do jedzenia, zamierzam jeść w miarę lekko, bez słodyczy, więcej warzyw i białka. Unikać napadów głodu i nie przejadać się. Zobaczymy czy taki styl życia pozwoli mi chudnąć. Ile chciałabym ważyć? Maksymalnie 55 kg, ale z otwartą furtką na dalsze chudnięcie. Pierwszym moim celem jest 60 kg. I o to teraz będę walczyła.
***
W międzyczasie jak pisałam, udało mi się dokończyć obiad i spakować się. Dopijam kawę i poczytam co u Was słychać. Wszystkiego dobrego na początek tygodnia!
"Z otwartą furtką na dalsze chudnięcie." Dobrze napisane. Mój cel aktualnie to 43 kg, ale przy 45 wygladałam normalnie więc zobaczymy czy się nie zmieni.
OdpowiedzUsuńtylko pamiętaj żeby się nie zniechęcać jeśli waga znacznie nie spadnie bo jest też opcja że od regularnych treningów podskoczy ci masa mięśni, a figurę będziesz miała cudną. powodzenia! <3
OdpowiedzUsuń